sobota, 4 maja 2013

Początek...

    Pierwszy był naszyjnik..., a właściwie korale ze szklanych, dwubarwnych koralików crackle, nanizanych na lince jubilerskiej. Niby zwyczajne, nic wielkiego, ale... zrobiłam je sama i byłam z tego strasznie dumna. Zrobiłam je na chrzciny mojej chrześnicy 20 miesięcy temu i wówczas nie wiedziałam jeszcze, że tworzenie biżuterii wciągnie mnie na maxa.
Szukałam czegoś gotowego i jakoś nic mi nie odpowiadało. Zupełnie przypadkiem trafiłam na aukcję jednego ze sklepów oferujących koraliki luzem. Kupiłam co potrzeba (bardzo sympatyczna Pani ze sklepu podpowiedziała to i owo), nawlekłam i ... to było TO ... pasowały idealnie.
Nie założyłam ich już więcej, ale nadal je mam. Dziś mają wartość sentymentalną ... to od nich wszystko się zaczęło...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...