Ale...
No właśnie, jest jedno ale. Załapałam o co chodzi w ściegu brick stitch. Zdaję sobie sprawę, że to stwierdzenie może wywołać uśmiech na niejednej twarzy (toż to podstawy), wiem, że to nic wielkiego, ale dla mnie to kolejny krok naprzód :D
Bransoletka powstała jeszcze końcem starego roku, natomiast kolczyki to "dzieło" ostatnich dni. Początkowo miałam wypleść kolejne beaded balls, ale stwierdziłam, że powstało ich już sporo i pora na jakąś odmianę. Tak powstały romby- zwyklaczki.
Technikę bezwzględnie muszę dopracować, ale jak na pierwszy raz, myślę, że nie jest źle ;)
Użyłam toho round 11/o metallic hematite, ceylon smoke, opaque white oraz opaque jet. Końcówki i bigle posrebrzane oksydowane.
Zarówno kolczyki, jak i bransoletka, (tak trochę dla odmiany) miały już swoją premierę na mojej facebook'owej stronie. Prawdę powiedziawszy fanpage działa od niedawna, ale mam wrażenie, że pomału zaczyna "żyć własnym życiem" :)
Wszystkich chętnych serdecznie zapraszam :)
Ponieważ po facebook'owej premierze zostałam poproszona o wzór na taką bransoletkę, dla chętnych, poniżej zamieszczam screena.
Wzór rysowałam sama, ale ponieważ, nie jest to skomplikowana kombinacja linii skośnych i prostych, jestem przekonana, że w sieci znajdziecie wiele podobnych ( jak nie identycznych ).
Bardzo dziękuję Wam za tak liczne odwiedziny i przemiłe słowa, które sprawiają, że chce się tworzyć więcej i więcej :)
Pozdrawiam Was bardzo cieplutko, w ten strasznie wietrzny i mroźny dzień.