Te maleńkie, 8 mm kryształki w kolorze, o obco brzmiącej nazwie, padparadscha, wręcz mówiły do mnie ;)
Nie mogłam się oprzeć. Kolejny raz sięgnęłam po rivoli. Wkleiłam je w miseczki posrebrzanych sztyfcików i oplotłam toho round 11/o i 15/o w kolorze dark bronze.
Obowiązkowo zadbałam też o "plecki" :)
Bardzo dziękuję Wam za odwiedziny i za każde pozostawione miłe słowo :)
Miłego wieczoru :)
Śliczności, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŚliczne kolczyki! Ja bardzo lubię takie maleństwa. A Ty Edytko pięknie oprawiłaś rivoli i nadałaś im jeszcze większego uroku. A ten kolor nie tylko brzmi niesamowicie, ale i tak wygląda. Cudeńka jednym słowem :)
OdpowiedzUsuńFajne są takie małe kolczyki:) a te plecki to tuż mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńAle śłiczne! A u mnie już kilka miesięcy fuksjowe rivioli nie mogą doczekać się oprawy :)
OdpowiedzUsuńcudne! a plecki mmmmm ;)
OdpowiedzUsuńmimo dziwnej nazwy kolor bardzo ładny :) plecki pierwsza klasa ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie
Edytko, śliczne! Kolor dark bronze idealnie gra z kolorem rivoli pad...(jak wymówić tę dziwną nazwę :-)) .
OdpowiedzUsuńMimo, że sama nie noszę sztyftów, też lubię je robić.
Piękne!!! z każdej strony :)
OdpowiedzUsuńJakie śliczniaczki! Piękny kolor i mistrzowskie wykonanie.
OdpowiedzUsuńFajnie wyglądają w tym połączeniu kolorów:)
OdpowiedzUsuń