sobota, 1 października 2016

Trójkątny komplet

Zaczęło się bardzo skromnie... od czegoś co nigdy wcześniej nie gościło u mnie na blogu bo zwyczajnie tego nie robiłam... od niewielkiego pierścionka - obrączki, a później wszystko potoczyło się tak jak zwykle u mnie czyli po prostu mnie poniosło ;-)
Do pierścionka powstała bransoleta, do bransolety naszyjnik, a żeby dopełnić całość na koniec wyplotłam jeszcze malutkie trójkąciki do uszu.
Zastanawiam się czy trochę nie przesadziłam, ale przecież nie ma obowiązku nosić wszystkiego razem ;-)



Użyłam TT ceylon innocent pink, opaque pastel frosted plumeria oraz nickel. Zapięcie typu slide posrebrzane oraz srebrne sztyfty do kolczyków. Całość wypleciona ściegiem peyote.






Peyotowe pierścionki plecie się przyjemnie i dość szybko dlatego poszłam za ciosem i prócz "sprawcy" dzisiejszego kompletu, powstały jeszcze dwa, które także dały początek czemuś odrobinę większemu... Ale o tym następnym razem ;-)






Dziękuję Wam za odwiedziny i za wszystkie miłe słowa, które zostawiacie w komentarzach. Pozdrawiam Was bardzo ciepło :-) Miłej reszty weekendu :-)

18 komentarzy:

  1. Komplecik bardzo Bogaty, jest Przepiękny. kolor znakomity.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Bożenko :-) Prawdę powiedziawszy kolorem sama siebie zaskoczyłam, bo róż rzadko przewija się w moich biżutkach, ale ten jakoś tak do mnie "mówił" tak "wołał"... no nie mogłam mu się oprzeć i już ;-)
      Pozdrawiam gorąco :-)

      Usuń
  2. Cudowny komplecik i cudowne połączenie kolorów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-)Szczerze mówiąc nie sadziłam, ze kiedyś sięgnę po róż, ale jak się okazuje ten nie będzie jedyny ;-) Pozdrawiam ciepło :-)

      Usuń
  3. Wow, wspaniały komplet, naprawdę robi wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skąd ja to znam? Mnie też zawsze z każdej najdrobniejszej rzeczy prędzej czy później (raczej prędzej) robi się cały komplet ;)
    Piękny komplet, uwielbiam trójkąty, może tylko wolałabym go w kolorystyce tej obrączki na pierwszym planie, bo za różem, zwłaszcza pastelowym nie przepadam.
    Ciekawi mnie co dorobiłaś do dwóch pozostałych obrączek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Agatko :-) Sama siebie zadziwiłam tym różem ;-) Co do pozostałych obrączek?... myślę, że już wkrótce się pochwalę ;-)
      Ściskam mocno :-)

      Usuń
  5. Śliczny komplecik, nie dziwi mnie że sie rozrósł zazwyczaj tak jest że nie można przestać :D i dorabiamy jeszcze jeden , jeszcze jedną rzecz do kompletu ;D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja z tymi kompletami mam tak często, ale czteroczęściowy zdarzył mi się pierwszy raz. No nie mogłam przestać i już ;-) Stąd też obawa czy nie przesadziłam ;-)
      Dziękuję Marzenko i pozdrawiam gorąco :-)

      Usuń
  6. Robi wrażenie.Podziwiam pomysłowość i misterność wykonania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kolorki nie moje, ale komplecik wygląda bosko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się nie spodziewałam, że kiedyś tyyyle różu u mnie zagości...
      Dziękuję Natalko i pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  8. Mistrzostwo świata !! Królewski komplet. Wspaniałosci

    OdpowiedzUsuń
  9. Please how can I made it

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...